Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi witched1 z miasteczka Nowy Sącz. Mam przejechane 17453.11 kilometrów w tym 1606.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.46 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy witched1.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:380.60 km (w terenie 13.00 km; 3.42%)
Czas w ruchu:23:00
Średnia prędkość:16.55 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:76.12 km i 4h 36m
Więcej statystyk
  • DST 166.90km
  • Czas 09:00
  • VAVG 18.54km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rabka Zdrój

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 5

Dzisiaj postanowiłam się wybrać na Turbacz,ale nie udało mi się.
Więc dojechałam do Rabki.Po drodze w stronę Rabki często zatrzymywałam się,dzisiejsza wycieczka to było walka sama ze sobą czy dam rady w ogóle dojechać do Rabki,najgorzej było przed Mszaną Dolną,Bardzo dużo mi pomogła dzisiaj Karla wielkie dzięki.Dobrze że dzisiaj nikt że mną nie jechał
,bo na pewno by ze mną nie wytrzymał :).
Jak dojechałam do Rabki ,to tam się strasznie pogubiłam i jak chciałam wyjechać na główną drogę do Sącza to dopiero pieszych pytałam,a tak to jeździłam ponad godzinie po Rabce,żeby wyjechać:)W stronę Rabki rozbolała mnie z tyłu prawe kolano,i trzymało przez całą Rabkę,a w stronę Sącza przed Limanową to mi przeszło ta noga a zaczęła lewa i kolona trzymało do samego końca ,więc bardzo mi się ciężko jechało .Już myślałam że nie dojadę ,ale powolutku i się udało za to wszyscy mnie wyprzedzali nawet dziadziuś :)
Ta trasa nie należy do łatwych non stop są podjazdy,i strasznie obciążają kolana,to w dodatku jest bardzo ruchliwa przez samochody i tiry,a mało jest kierowców którzy grzecznie wyprzedzają rowerzystów,niestety :(
I na dzisiejszej wycieczce potrafiłam wypić 3 litry wody:)
I tą wycieczkę dedykuje Karli,dziękuje sąsiadko za wsparcie :)


Początek


Sącz jeszcze we mgle


Takich podjazdów i gorszych to było non stop


Przehyba


Rynek w Limanowej i chwilkę przerwy


Słoń na szczęście:)


ŚW. Kinga i Jan Paweł II


A to nie będzie Turbacz?


Kościółek w Rabce


Pomnik Jana Pawła II w parku


Park w Rabce


A następnym razem pojadę na Turbacz od Tylmanowej :)


Ten termometr strasznie mi się podobał:)


Chwila odpoczynku i przegryzka:)


Stara straż pożarna ,rewelacyjna:)


Powrót do Sącza,zdjęcie z Limanowej


Kościół z pomnikiem w Limanowej


Chwilkę przerwy w Limanowej , obok siedział dziadek z wnuczkiem i karmili gołębie:)


Św. Franciszek też kochał zwierzęta:)




  • DST 36.50km
  • Czas 03:00
  • VAVG 12.17km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chomranice

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

W niedziele jak byłam u rodziny zapomniałam sobie wziąść cukinie,więc pomyślałam że podjadę dzisiaj że miały być małe to dużo nie będę dźwigać.
Trasę do Chomranic zrobiłam tą samą,ale z powrotem , to już chciałam sobie ulepszyć i pojechać skrótami które się okazały dłuższą trasą.
Bo postanowiłam pojechać przez Wole Marcinkowska,i wyjechać w Klęczanach koło klubu.Ale tak nie zrobiłam tylko pojechałam dalej,gdzie miałam górki i zjazdy,nawet się fajnie jechało tylko strasznie mi dawały w kość cukinie bo się później okazało że ważyły ponad 5kg.
W końcu ta dróżka doprowadziła mnie do lasu i się urwała ,ale postanowiłam że pojadę dalej i wylądowałam w lesie,troszkę się po nim poplątałam i nasłuchiwałam aut bo miałam nadzieje ze wyjdę na drogę w Rdziostowie.Ale nic nie słyszałam więc postanowiłam wyjść ,żeby się nie pogubić.
Więc znalazłam następną drogę i dojechałam do domu i mi się skończyła, a że nie chciało mi się wracać ,postanowiłam przejść przez pole .Ale było zdziwienie kobiety która tam mieszkała ale znalazłam drogę asfaltowa i cały czas się jej trzymałam ,w końcu zaczepiłam kogoś jak mam dojechać do Sącza i wyprowadził mnie na Rdziostów koło szkoły.I tak droga powrotna zajęła mi prawie 2 godziny,a wróciłam tak padnięta ,ale muszę tą trasę kiedyś sobie sprawdzić jeszcze raz .


Najpierw z psami ma rower




Kamieniołom w Klęczanach

Tutaj stałam 15 minut żeby zrobić te zdjęcia



A to jest pomnik w Klęczanach,czy może ktoś wie co to za pomnik?


Tu zaczyna się trasa na Wole:)


Ciocia,wujek i kuzynka ,która postanowiła mi pomachać podkoszulkiem :)


Chełm


Widok z Woli


Tutaj skończyła mi się droga :)


Trochę pozwiedzałam las:)


Droga przez pole:)


Fajny wiatrak


W końcu asfalt:)



Jastrząb




  • DST 63.10km
  • Czas 04:10
  • VAVG 15.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przehyba nocą

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj postanowiliśmy pojechać sobie na Przehybę.
Z jednej strony trochę głupio z mojej strony bo byłam po nocce i podczas wjeżdzania na Przehybę już zaczęło mnie spanie brać,nawet zdjęć mi się za bardzo po drodze nie chciało robić. Rafał postanowił się zatrzymać koło strumyczka to ja poszłam i się troszkę obmyłam żeby mi przeszło ,na chwilkę to podziałało.
Dopiero na górze przed schroniskiem mnie wytrzepało i to pomogło.Po drodze widzieliśmy kunę ,ale nie zdąrzyłam zrobić jej zdjęcia.
Na Przehybie było ładnie widać zarys Tatr ,ludzi nie było dużo pewnie dlatego że poniedziałek,chwilkę posiedzieliśmy a ja robiłam zdjęcia .Gdy zjeżdzałam znowu zaczęło mnie łamać ze spaniem ,ale dzięki temu że było zimno to mnie uratowało(będzie trzeba brać długie ciuszki ze sobą w plecaku ).
Z Przehyby zjeżdzaliśmy dopiero o 22 ,coraz bardziej podobają mi się te nocne wyprawy.


Klasztor Św. Kingi






Ten strumyk mnie uratował przed zaśnięciem:)


Podjaździk


Widoczek


Zarys Tart,oczywiście na żywo lepiej wyglądał:)


Schronisko


Przekażnik


Tutaj jest zdjęcie Kotlin


Widok Nowego Sącza ,rewelka:)


Ciąg dalszy


Schronisko


A tak świeci moje cudo:)


Stary Sącz nocą


Klasztor Św.Kingi nocą




  • DST 52.60km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 13.72km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hala Łabowska c.d.

Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 1

Dzisiaj Hala Łabowska przez Nawojową, Frycową,Homrzyska i Złotne,a wracaliśmy przez Barnowiec,Składziste,Maciejową,Frycową, Nawojową i Nowy Sącz.
Na początku trasy koło pastwiska dorwały nas bąki, na szczęście później ich nie było,po drodze spotkaliśmy 4 jeżdzców na koniach jak już zjeżdzali z Hali.
Dzisiaj bardzo ciężko się wjeżdzało na Halę przez ten ukrop który do końca trzymał.
Nie było widać sarny ale słyszeliśmy ,a to dlatego że strasznie mój łańcuch zgrzypiał i wszystkie zwierzęta w lesie straszyłam,tak stwierdził Rafał:)
A też chciałam jechać i wypróbować nową lampkę ,która okazała się cudem,aż Rafał się zagapił i zaliczył upadek,na szczęście nic mu się nie stało.
Na Halę przyjechaliśmy przed 22 i od razu nas pytali czy będziemy nocować a jak usłyszeli że nie to że zdziwieniem życzyli nam gratulacji na powrót,pewnie pomyśleli że jesteśmy jakimiś szaleńcami.
O 22 wyjechaliśmy z Hali i o 23 już byliśmy w domu,a dlatego też chciałam zdążyć bo przyjeżdzała moja rodzinka i akurat razem z nimi przyjechałam.Drogę przed nami widzieliśmy dokładnie dzięki lampce,i znowu Rafał się wywrócił bo zahamował przed wielka ropuchą.
W pewnym momencie była chwilowa mgła,dobrze że się nie rozpędziliśmy bo ledwo zdążyliśmy wyhamować przed rampą.Za to księżyc na początku był piękny żółty, niestety dzisiaj będzie kiepsko że zdjęciami bo już było ciemno a mój aparat nie robi zdjęć w ciemnościach.


Homrzyska


W końcu ktoś mnie lubi,nawet baran chciał iść za mną:)


A te drzewa to są chore


Złotne







Dzięki lampce mogłam zrobić to zdjęcie,bo były istne ciemności:)


A to ma być ten piękny księżyc ,według mojego aparatu:)




  • DST 61.50km
  • Czas 03:00
  • VAVG 20.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Limanowa

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 03.07.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj postanowiłam że pojadę sobie na Limanową przez Krasne Potockie ,Wysokie,a później wrócę przez Mordarkę ,Pisarzową, Męcinę ,Chomranice,Klęczany i tak też zrobiłam. Wcześniej spotkałam Rafała i mu mówiłam jakie mam plany na dzisiejszą wycieczkę , jak ma ochotę to się może przyłączyć. Wiec wybraliśmy się razem ,na początku nadal trzymał ukrop później powoli popuszczał,ja powoli wyjeżdzałam na podjazdy,oczywiście parę zdjęć zrobiłam. W Limanowej chwilkę sobie usiedliśmy na rynku i batoniki jedliśmy bo strasznie głodna byłam:)
A później prawie cały czas z górki się zjeżdzało nawet jakiś rowerzysta nas wyprzedził ,ale oczywiście Rafał go dogonił i ledwo ich widziałam,ja próbowałam dogonić tego rowerzystę ale w Kłodnym zakręcił w prawo i nie miałam już okazji,ale w Sączu wyprzedziłam jakiegoś młodszego rowerzystę chociaż troszkę się namęczyłam.
Bardzo dobrze się jechało bo było czyste niebo i księżyc świecił,chociaż pół zdjęć musiałam skasować bo nic na nich nie widać- niestety:(


Na samym początku


Widok z górki


A tutaj widok na Chełm


Ciąg dalszy


Tutaj po drugiej stronie


A to zdjęcie mi się najbardziej podoba:)


Tutaj ledwo widać góry przez te chmury


Znowu widok na Chełm


Mały staw dla ochłody:)


Zaćmienie słońca i nasze połatane drogi


Z Limanowej na rynku


Takie fajne figurki były w tym pomieszczeniu


Księżyc


Krzyż w Klęczanach


I tuż trochę gorsze zdjęcie,bo na żywo pięknie wyglądało:)