Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi witched1 z miasteczka Nowy Sącz. Mam przejechane 17453.11 kilometrów w tym 1606.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.46 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy witched1.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:518.82 km (w terenie 10.00 km; 1.93%)
Czas w ruchu:29:40
Średnia prędkość:17.49 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:57.65 km i 3h 17m
Więcej statystyk
  • DST 23.19km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.39km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Golgota

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 3

Mało mi było dzisiaj rowerku więc postanowiłam się wybrać sama i trochę poszaleć.
Dzisiaj jechało mi się bardzo dobrze.
Postanowiłam wrócić przez Mystków I Kunów ,a po drodze wstąpić na cmentarz i na chwilkę do pracy.
Na Golgocie nie spotkałam żadnego rowerzysty,a to jest bardzo przyjemna górka,można nawet ją polubić :)


Początek


A tutaj się zaczyna powoli podjazd, Karolina go uwielbia:)


Tu się kończy :)


A tu jeszcze jeden tylko mniejszy:)


Widok z Golgoty tylko z tej drugiej strony na Kamionkę


A to na Nowy Sącz


Mystków


A ten posąg przypomina mi Harrego Pottera:)


Dzwon w Mystkowie




Dom z lwami przy bramie


A tam niżej gdzieś mieszkam


Kościółek na Falkowej,który jest ukryty w lesie:)




  • DST 9.84km
  • Czas 01:30
  • VAVG 6.56km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przekaźnik z diablicami

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj postanowiłam zrobić wycieczkę moim diablicą ,żeby się troszkę wyszalały.
Bo zazwyczaj jest tak, że jak ja wracam z roweru to jestem padnięta a one są pełne energii.
Przed droga krzyżową puściłam je luzem i biegły do samej góry ,oczywiście po drodze wynalazły kurę i ja troszkę pogoniły :)
Dzisiaj musiałam się dostosować prędkością do psów,u góry przed przekaźnikiem pobawiły się piłeczką a później weszłam z nimi w las i tam też poszalały.
Często musiałam robić przerwy bo żeby mi psy nie padły.


Początek drogi Krzyżowej


Widok z Przekaźnika


Szaleństwa moich diablic







Chwilkę odpoczynku dla diablic


C.D.




Szaleństwa Sol


Odpoczynek po szaleństwach


Powrót do domu i oczywiście Zoe jak zwykle w tyle:)




  • DST 31.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 16.91km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chomranice

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj trochę mi się nie chciało nigdzie jechać,ale ciocia miała do mnie sprawę więc trzeba było wsiąść na rower i pojechać.
Po drodze strasznie wiało, jak zresztą zwykłe.Jechałam sobie spokojnie bo po wczorajszej wycieczce troszkę nadwyrężyłam kolano.
Dzisiaj wzięło mnie na robienie zdjęć Kamieniołomu w Klęczanach i to że wszystkich stron :) i starych domów.


Zdjęcie z mostu Heleńskiego


A tutaj ludzie zrobili sobie śmietnisko :(


To zdjęcie często jest u mnie jak się wybieram do Chomranic:)


Początek zdjęć Kamieniołomu


C.D.


C.D.


C.D.


I już koniec :)


Stary dom w Klęczanach


A to już koło mojej cioci


Tutaj łapałam żaby,jak byłam młodsza:)


C.D.


Tutaj podobno zabił się malarz,tak mi opowiadała babcia


Dawniej jeździły często pociągi ,a teraz bardzo rzadko


Zamek w Nowym Sączu




  • DST 142.13km
  • Czas 06:30
  • VAVG 21.87km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czorsztyn,Niedzica

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 2

Rano jak wyjeżdzałam pogoda mi dopisywała.W Łącku był duży ruch bo to dzisiaj była środa targowa,po drodze spotkałam młodego jelonka ale zanim wyciągnęłam aparat już mi uciekł.
Gdy dojeżdzałam do Czorsztyna , Tatry było wyraźnie widać aż mnie zatkało (oczywiście mój aparat jak zwykle zrobił je nie dokładnie haha). Postanowiłam sobie zwiedzić zamek,który miałam dla siebie bo dopiero wycieczki dojeźdzały :)
A gdy się wybrałam do Niedzicy to Tatry już były za mgłą i zbierało się dużo chmur nad nimi,wiec już nie zwiedzałam zamku tylko postanowiłam wracać.
Do Krościenka jechało się rewelacyjnie a później już cały czas wiało od burzy ,którą spotkałam w Jazowsku,wiec schowałam się na przystanku.
Do domu wróciłam cała mokra i brudna ,ale było warto.
I tą wycieczkę dedykuje mojej Mamie na Dzień Matki :)


Na żywo były wyraźniejsze :)


Zamek Czorsztyński


Jak ktoś będzie nie dobry to go tu zamknę :)


Widok z Zamku


Niedzica widok z Zamku


Ja też zostawiłam :)










A w tym miejscu Tatry już były zachmurzone




A to chyba jest jakiś sztuczny baran ,czy coś innego?


Widok z zapory


Widok z zapory




  • DST 37.18km
  • Czas 03:00
  • VAVG 12.39km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzisiaj na spokojnie

Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 18.05.2012 | Komentarze 3

Dzisiaj postanowiłam nie szaleć zbytnio,ze względu na to że mam nockę.
Więc najpierw wzięłam swoje diablice na rower a później pojechałam do cioci do Chomranic.Po drodze często się zatrzymywałam i podziwiałam widoczki i jastrzębia który szybował. Jak dojechałam to ciocia robiła sobie przy oczku ,chwilkę sobie posiedziałam a później wyciągłam kuzynkę i pojechała ze mną na cmentarz do babci.
Dzisiaj był okropny wiatr, że mocny to w dodatku zimny,po drodze w Marcinkowicach i Klęczanach służba drogowa malowała pasy.



Moje diablice :)






Widoki z Rdziostowa


Kamieniołom w Klęczanach


Ciocia przy oczku :)


Chełm z cmentarza


Stary Kościółek w Chomranicach




  • DST 62.80km
  • Czas 03:20
  • VAVG 18.84km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mniszek nad Popradem

Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 14.05.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj jechało się bardzo ciężko przez wietrzysko.
Zdjęć chciałam porobić dużo ale zrobiłam tylko 5 ,bo z tego zimna padły mi akumulatorki w aparacie.A jak na złość to też padła mi komórka :)












  • DST 107.87km
  • Czas 05:30
  • VAVG 19.61km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leluchów

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 3

Dzisiaj rano wstałam i nie miałam ochoty nigdzie jechać,tylko wziąść się za porządki.Umyłam sobie w dużym okno i w trakcie sobie pomyślałam że jednak gdzieś się wybiorę.Miałam pojechać do Krynicy i się z powrotem wrócić.Tam sobie zrobiłam chwilkę przerwy i postanowiłam jeszcze troszkę pojechać.Bardzo dobrze mi się jechało,aż w końcu patrze a ja jestem w Leluchowie.
Po drodze spotkałam dwóch rowerzystów na szosówkach ,oczywiście każdy z nich mnie wyprzedził.Ja bym nigdy ich nie dogoniła na swoim "toporniaczku",ja miałam na liczniku 30 to jestem ciekawa ile oni mieli :)
A z powrotem to ja już miałam dość, strasznie mnie w karku bolało od kasku,ale udało się i dojechałam.
Po drodze spróbowałam uliczną restaurację czyli czyste białko much, a żeby lepiej poszło to popiłam wodą :)






U góry na Krzyżówce


Tutaj zrobiłam sobie przerwę i podziwiałam fontannę,i przyznam szczerze że miałam ochotę do niej wskoczyć:)










Niezłe OSP:)


Tu postanowiłam zawrócić




Na dzisiejszej trasie miałam trochę podjazdów






Na tym ptaszku jeszcze nie było kwiatków,biedny jeszcze jest łysy:)




  • DST 39.66km
  • Czas 02:30
  • VAVG 15.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowy Sącz-Rdziostów- Klęczany-Chomranice-Tęgoborze-Dąbrowa-Wielogłowy-Nowy Sącz

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj wybrałam się trochę później niż zwykle,ale udało mi się zdążyc przed deszczem.
Pojechałam sprawdzić ile w końcu ta trasa ma kilometrów.
Po drodze wstąpiłam do ciotki ,a tu kuzynki siedziały i wkuwały do matury.
W Kurowie złapał mnie deszczyk,ale na szczęście tylko chwilkę trwał.
Po drodze jak zwykle są piękne widoki,dzisiaj miałam mały ruch samochodów .
Jak jechałam do Chomranic to spotkałam paru rowerzystów:) ale jak pojechałam na Tęgoborze to ani jednego.


Klęczany


Kuzynki powtarzają materiał:)


Chełm




Z Zawadki


Jeziorko w Tęgoborzy




Tutaj mnie złapał deszcz a tam świeciło sobie słonko


A ten widok bardzo lubię:)


Wielogłowy








I moje ulubione rondo :)




  • DST 65.15km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:10
  • VAVG 15.64km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przehyba

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 8

Gdy rano się wybrałam wszędzie było pusto,na drodze i w Starym Sączu na rynku również.
Dzisiaj Przehyba należała do mnie nikogo nie było jak wjeżdżałam,było słychać szum strumyków i śpiew ptaków.Po drodze spotkałam ranną salamandrę(przeniosłam ją na trawę), za to drugą którą spotkałam była cała i zdrowa.
Dopiero na samej górze spotkałam dwóch rowerzystów.Tym razem kamieniom się nie dałam i przejechałam je.
Tatry było widać dzisiaj w całej okazałości ,troszkę się nad nimi chmurzyło.
W drodze powrotnej postanowiłam odbić na Szczawnicę i poszukać lepszego widoku Tatr,zamiast tego trafiłam w ślepą dróżkę :). Poszalałam trochę w terenie ,dwa razy leżałam ale to nic zaraz z powrotem wstawałam i dalej jechałam
Gdy zjeżdżałam w dół,to już było pełno ludzi na trasie i spotkałam paru rowerzystów:). A później tak zaczęłam szaleć że o mało nie wypadłam z zakrętu i mało brakowało a bym wylądowała na jakimś facecie :)
Przesyłam z Przehyby pozdrowienia dla Karli i Arka:)




Pustki na rynku








Początek


A tu już na górze




Krzesło św. Kingi, oczywiście musiałam na nim usiąść


U samej góry jeszcze troszkę śniegu można znaleźć,kto uwielbia to niech się szybko pośpieszy:


A to z drugiej strony


Schronisko


A tutaj troszkę terenu