Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi witched1 z miasteczka Nowy Sącz. Mam przejechane 17453.11 kilometrów w tym 1606.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.46 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy witched1.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:207.30 km (w terenie 94.70 km; 45.68%)
Czas w ruchu:16:00
Średnia prędkość:12.96 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:51.82 km i 4h 00m
Więcej statystyk
  • DST 23.70km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Golgota

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 2

Tym razem pojechałam inną trasą na Golgotę ,jak przejechałam przez most to nie skręciłam w prawo jak zawsze tylko pojechałam prosto.
Na tej drodze też było kilka podjazdów,ale dla mnie była łatwiejsza niż ta obok,chociaż się troszkę zmęczyłam na czym mi też zależało:)
U samej góry łączy się droga z Golgotą,postanowiłam wrócić przez Mystków ,Kunów i Falkową. A że pojechałam o 19.30 więc się bardzo dobrze jechało bo już trochę popuścił ten gorąc.


To jest ta droga za mostem


Parę podjazdów,widok z dołu

widok w góry



Obok jest ta droga co zawsze wjeżdzam na Golgotę


Następny podjazd


Ja przyjechałam tą drogą z lewej ,a tutaj się łączy z Golgotą


Parę widoków z Golgoty




A tutaj z Mystkowa




A jak wróciłam do wzięłam moje diablice na spacer i chwilkę się pobawiłam z nimi:)




  • DST 74.10km
  • Teren 35.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 14.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

C.D. Hali Łabowskiej

Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 0

Tym razem trasa przebiegała przez ns - jamnica - kamionka - królowa polska - bogusza - kotów - łabowa - łabowiec - łabowska hala - składziste - maciejowa - frycowa - nawojowa - ns .
Drogą asfaltową jechało się spokojnie i czysto,dopiero kiedy wjechaliśmy w las ,to się zaczęła prawdziwa jazda z dodatkiem błota :)
Po drodze wyszedł nam młody jelonek i się przyglądał chwilkę,a salamandrze pomagałam przejść szybciej w zarośla.
Gdy wjeżdzaliśmy na Halę to spotkaliśmy 2 rowerzystów którzy zjeżdzali i jednego turystę.
Na Hali byliśmy o 21.10 ,ja chwilkę musiałam sobie odpocząć bo przed schroniskiem złapała mnie kolka i trzymała już do samego końca,w końcu o 21.30 zaczęliśmy zjeźdzać .Trzeba było jechać po woli bo że słabo było widać drogę to w dodatku było ślisko.
Ale za to towarzyszyły nam świetliki,których było pełno i rewelacyjnie wygłądały w tych ciemnościach:)
Gdy już dojechaliśmy do domów ,to szła mała ekipka mieszkańców z psami,które nas pogoniły to w dodatku na jednym o mało bym się nie zabiła bo mi wyskoczył przed koło .


Początek






Salamandra


Widoki z podjazdu na Hali





Na tym zdjęciu jest schronisko:)




Na tym zdjęciu dosyć czysto wyszłam :)






Most kolejowy na obwodnicy


Ścieszka rowerowa i pustki:)


drogowcy poprawiali znaki rowerowe:)




  • DST 54.20km
  • Teren 24.20km
  • Czas 05:40
  • VAVG 9.56km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hala Łabowska c.d.

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj zgadałam się z Rafałem że podjadę do Łabowej i będziemy wjeźdzać na Halę Łabowską.
Jechało się bardzo dobrze,tą trasą bardzo szybko wjechała się na Halę,w paru miejscach stawałam żeby się troszkę ochłodzić przy strumyczku:)
W schronisku to chyba sobie zapamiętał nas ostatnio ten mały piesek bo nas na odległość obszczekał:)
Drogą powrotną kierowaliśmy się na Złotne,wiec jechaliśmy cały czas szczytem,w nie których miejscach trzeba było schodzić z rowerów bo się nie dało jechać,ja nawet w jednym miejscu wyhamowałam na gałęziach drzewa:) , dzięki temu zatrzymałam się i mogłam sobie zobaczyć Tatry ,które było dobrze widać.
Tym razem spotkaliśmy pięknego jelenia,przeleciał przed nami,a ja dzisiaj miałam szczęście do kałuż non stop do nich mi się wjeżdzało :)
Gdy zjeżdzaliśmy ze Złotnego to się okropnie jechało bo strasznie muszki pchały się do oczu i ust ,musiałam założyć okulary. Dobrze że dzisiaj było jeszcze w miarę jasno to widziałam drogę ,gdy wyjechaliśmy na Nawojową to Rafał pojechał w prawo a ja w lewo do Sącza, w domu byłam o 22.40.


W Maciejowej spotkałam takie pięknego konia:)


Tutaj czekałam na Rafała


Nawet fajna bryczka:)


Jedno z wielu strumyczków przy których się chłodziliśmy




Widok w Hali Łabowskiej


Schronisko


Mapka ,i wiele możliwości do Hali Łabowskiej ,mam nadzieje że wszystkimi uda mi się w tym roku dojechać:)


Przyjechaliśmy z prawej strony a wracaliśmy lewą stroną:)




Taką trasę mieliśmy a nawet i gorszą,rewelacyjnie:)



Tatry


W to drzewo to na pewno szczelił piorun










  • DST 55.30km
  • Teren 35.50km
  • Czas 04:00
  • VAVG 13.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hala Łabowska

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 0

Zgadałam się z Rafałem i postanowiliśmy się wybrać na Halę w dzień, ale że było nie do wytrzymania wiec przesuneliśmy na godzinę 18.Na początku jechało się okropnie bo jednak nadal było gorąco,ale jak już wjechaliśmy w las to było w sam raz.
Po drodze zatrzymaliśmy się przy strumyczku i trochę słodziliśmy się.
Dla mnie najgorszy podjazd był przed samym schroniskiem ,ale powolutku i wyjechałam :) w trakcie tego podjazdu przebiegła przed nami sarna ,ja na początku myślałam że to wiewiórka tam buszuje w lesie:).
Koło schroniska byliśmy o 21,troszkę naszczekał na nas piesek z tego schroniska :),Rafał patrzył na mapę którą trasą mamy wracać,i pożywiliśmy się batonikami.
Jechało się bardzo dobrze nikogo już nie było ,mieliśmy trasę dla siebie i cichutko było już nawet ptaki nie śpiewały bo się układały do spania:)
A z powrotem fajnie się wracało, w terenie trzeba było powoli jechać ,bo jednak nasze lampki słabe ,a później po asfalcie można było poszaleć ,ale ile miałam na liczniku to nie wiem bo nic nie mogłam zobaczyć bo ciemno było,ale w Nawojowej to nawet udało mi się 40 wyciągnąć.Byliśmy o 22.30 przed blokiem.
Wypad rewelacyjny:)))


Początek






Od tego momentu zaczął się teren




Nawet jeziorko się znalazło, jakby ktoś chciał się ochłodzić:)


Znaleźliśmy nawet zaskrońca który udawał martwego ,bo wcześniej coś mu odgryzło ogon


A tutaj leśna strefa kibica:)))


Tutaj jeszcze jasno


Schronisko,i już zaczyna się ściemniać powoli


Rafał patrzy na mapkę,a z tyłu darł się kot :)


Sprawdzenie lampek przed drogą powrotną


Tyle miałam w terenie ,jak zjeźdzałam


A tutaj to nic już nie widać


To już koło Nawojowej


I tyle mi się udało wyciągnąć:)